6 grudnia 2010

Adwentowo


Tuż przed rozpoczęciem Adwentu, na dniu skupienia dla studentek, mówiłyśmy o Abrahamie, o jego próbach wiary. Teraz w Niedzielę miałam spotkanie ze studentami na temat misji kobiety w Kościele. Podkreśliłam tę kobiecą naturalna skłonność do wchodzenia w sferę ducha i wprowadzania w nią innych, do budowania relacji z Bogiem takich osobowych, intymnych. Swoją drogą, ksiądz z duszpasterstwa powiedział fajne kazanie o konieczności odkłamania siebie pogrążonych w natłoku informacji, o powrocie do Prawdy. Prawdy także o tym, że jakieś mgliste wspomnienie "jak kiedyś mocno wierzyłem", nie wystarcza, jeśli to już tylko przeszłość.

Tak... tegoroczny Adwent przeżywam jako powrót do WIARY.
Wiary w żywą obecność Boga który jest i działa... Niby prosta rzecz, taka oczywista; a tyle we mnie racjonalizmu i chęci trzymania wszystkiego w swoich rękach. Czasem łapię się na tym, że łatwiej mi się mówi na tematy społeczne czy psychologiczne niż duchowe. Wstydzę się powiedzieć, że czegoś nie da się wytłumaczyć, że to można tylko przyjąć, że to jest przestrzeń wiary... chcę mieć odpowiedź na każde pytanie, zarówno to postawione sobie samej jak i to zadane przez innych.

No więc wracam. Abraham i Maryja towarzyszą mi w tym powrocie. Nie da się iść ani naprzód ani wgłąb bez odwagi przyjęcia Tajemnicy.


"Bo to, co zrozumiałeś, to już nie jest Bogiem" (Ks. Jan Twardowski)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz