6 kwietnia 2011
Egzamin na prawko ;)
Dziś podchodzę do egzaminu na prawo jazdy. Po raz pierwszy ;) Tata powiedział, żebym się nie martwiła, bo to oni muszą stanąć na wysokości zadania, aby od razu rozpoznać we mnie przyszłego orła kierownicy.
Od kilku dni powtarzam w myślach różne zadania manewrowe. Kiedy wczoraj podczas adoracji, odmawiając różaniec zapowiedziałam sobie w myślach "tajemnica trzecia - zawracanie na skrzyżowaniu", zrozumiałam że ze mną już nie za dobrze i w sumie cieszę się, że to już dzisiaj. Najbardziej boję się cofania po łuku. Drżyjcie pachołki!
Autor:
sisteralex
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Placyk jest najgorszy, bo mimo tego, że zadanie jest dosyć proste to baaaardzo stresujące i w połączeniu ze stresem nie wychodzi - wiem, bo oblałam na łuku, ale już na szczęście jestem kierowcą :) Mam nadzieję, że Siostra już też! Jeśli nie : życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie. To mnie przerasta, ale dobrze czasem doświadczyć, że coś Cię przerasta :)
OdpowiedzUsuńAha. No i ja też oblałam na łuku. Dzięki za wsparcie, kiedyś się uda... chyba że wcześniej zrezygnuję. W każdym razie moje siostry są bardzo wyrozumiałe i myślę że zdam zanim trzeba będzie sprzedać wspólnotowy samochód... ;)
OdpowiedzUsuń