17 listopada 2010

Chiara "Luce" Badano

Przedwczoraj wieczorem byłam na spotkaniu studentów z członkami ruchu Focolari. Przedstawili oni film o pierwszej błogosławionej należącej do ruchu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Film niedługo ukaże się w wersji polskiej.
Chiara 25 września 2010 . Zwykła-niezwykła nastolazostała beatyfikowanatka. Nie chciała być duchową analfabetką.
W wieku 12 lat, 27 listopada 1983 roku, pisze do Chiary Lubich, założycielki Focolari: "Odkryłam, że Jezus opuszczony jest kluczem do jedności z Bogiem i chcę Go wybrać jako mojego jedynego Umiłowanego i przygotować się na Jego przyjście. Wybierać Go!".

W wieku 17 lat, podczas gry w tenisa, przewróciła się i poczuła ostry ból, który nie ustępował przez kilka dni. Wkrótce zbadał ją lekarz i wykryto u niej raka kości. Postępująca choroba postawiła ją w konieczności licznych hospitalizacji i w obliczu narastającego bólu. Dziewczyna zaczyna powtarzać: - To dla Ciebie Jezu, jeśli tego chcesz, zrobię to!
Sama Chiara w końcu zaczyna… cieszyć się ze swojej choroby. - Choroba przyszła w odpowiedniej chwili, ponieważ zaczęłam się "gubić". (…) Nie potraficie sobie wyobrazić, jaki mam dzisiaj kontakt z Bogiem… Tę chorobę Jezus dał mi w odpowiedniej chwili, zesłał mi ją, abym na nowo Go odnalazła – pisała w swoim dzienniku.
Starała się przygotować na śmierć nie tylko siebie, ale też swoich bliskich. - Nie płaczcie nade mną. Ja idę do Jezusa. Na moim pogrzebie nie chcę ludzi płaczących, lecz głośno śpiewających – miała napominać. Sama przygotowywała się na to jak na uroczystość zaślubin- Kiedy mnie ubierzesz, musisz powiedzieć trzy razy: “Teraz Chiara widzi Jezusa” – instruowała swoją matkę, jeszcze zanim odeszła.
Zmarła 7 października 1990 roku. - Bądź szczęśliwa, bo i ja jestem szczęśliwa – powiedziała do matki.

"Młodzi są przyszłością; ja nie mogę już biec, ale chciałabym przekazać im pochodnię, jak na olimpiadzie. Młodzi mają jedno życie i warto przeżyć je dobrze!"

Powyższy tekst to fragment artykułu Marty Brzezińskiej "Bóg zabrał mi nogi, ale dał mi skrzydła..." zamieszczonego na portalu Fronda.pl.
Więcej informacji: www.chiara.luce.focolare.pl


Kiedy oglądałam film, kilkakrotnie przyszła mi na myśl historia warszawskiej ewangelizatorki Moniki Brzozy. Od wielu lat była zaangażowana w ewangelizację na juwenaliach, uliczną na Starówce, w szkołę nowej ewangelizacji, była założycielką portalu www.jezus.waw.pl. Na stronie www.pluswarszawa.pl można posłuchać jej archiwalnego świadectwa. 29 października po długiej chorobie Monika odeszła do Pana. „Ja nie umieram. Ja wchodzę w Miłość” -napisała Monika Brzoza w swoim ostatnim liście. Jej życie było świadectwem ufności w miłosierdzie Boże. 3 listopada w Kościele św. Jakuba na Ochocie odbyła się msza pogrzebowa. Monika zmarła w opinii świętości. Klikając na zdjęcie wejdziesz na blog s. Miriam, która daje osobiste świadectwo spotkania z nią.